Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jarek_niedzielski
Starszy szeregowiec
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grajewo
|
Wysłany: Sob 21:55, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja myśle, że to może być prawda. W dniu inwazji doszło do kilku incydentów gdzie dochodziło do "nie brania jeńców". Polecam książkę Corneliusa Ryana "Najdłuższy dzień" - tam znajdziecie wzmiankę o tym. Poza tym, podczas walki w obliczu zagrożenia w człowieku wyzwalają się emocje - które trzeba gdzieś wyładować, bądź przy kieliszku, bądź na wrogu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
konoko12
Starszy sierżant
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 15:38, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jarek nawet masz rację. Ale pozostaje sprawa papierosów i sierżanta. A zabił tylko 6 a nie 7 bo musieli oddać przynajmniej 1 do sztabu batalionu żeby można było otrzymać informacje o ruchach Niemieckich wojsk. Potem mogli robić z nimi co chcieli
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kaśka
Chorąży
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Nie 22:16, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | "Historie, które o nim opowiadano [o Speirsie], są prawdziwe. Kiedy je pierwszy raz usłyszałem, zaniemówiłem. To, co zrobił, było nie do uwierzenia, niewybaczalne. Jeśli się dziś rozmawia z kimś w armii, zaraz pada pytanie, jak to sie stało, że nie trafił pod sąd wojenny? Ale na froncie potrzebny był każdy żołnierz. Nie można się było pozbywać ludzi, którzy coś zawalili, nie sprostali jakiejś sytuacji.".
Wcześniej można przeczytać "[...] Winters miał za złe Speirsowi to, że zastrzelił sześciu niemieckiech jeńców w D-Day".
Z resztą pamiętajmy, że nie tylko Speirs zabijał jeńców np. Guarnere też. |
Emocje i agresja oczywiście brały górę, np. Guarnere też zastrzelił jeńców niemieckich w D-Day "(...) kompania E wzięła paru jeńców. Niedługo potem otworzył do nich ogień niemiecki karabin maszynowy. Jeden z jeńców próbował wtedy uciekać. Guarnere wyjął pistolet i zastrzelił najpierw jego, potem resztę jeńców. 'Nie miałem i nie mam żadnych wyrzutów sumienia. To było proste, jak rozdeptanie owada(...)' , powiedział po 45 latach ".
Papierosy: myślę, że wynika to z jego temperamentu Dając wszystkim fajki wydaje się mówić – zobaczcie jaki jestem dobrym Amerykaninem, pewnie chcecie odpocząć i zapalić prawdziwe papierosy z prawdziwym tytoniem, a nie wasze niemieckie gówno. A kiedy zabił 6 z 7 - Ha ! patrz marny niemiecki żołnierzyku, ty niemiecka szumowino, jesteś niczym, zobacz siłę i potęgę amerykańskiej armii, a takich jest nas setki tysięcy, już przegraliście, wy potraficie zabijać bez skrupułów - ja też!
Co do sierżanta: co powiedział Sink do Speirsa, odnośnie żołnierza z kompanii I, który postrzelił Granta w głowę - że powinien zabić sukinsyna. Dalej można przeczytać "Wszyscy znający renomę Speirsa byli zaskoczeni że tego nie zrobił". Sam Speirs powiedział: "Musiałem nie być pewien , czy to ten facet, bo przedtem nigdy nie miałem problemu z doraźnym wymiarem sprawiedliwości."
Ten amerykański żołnierz z kompani I też nie miał żadnego problemu, aby zabić dwóch Niemców, brytyjskiego majora i sierżanta, a następnie strzelić do Granta. Owszem był pijany, alkohol uwalnia hamulce, ale był przecież świadomy tego, co zrobił. Może Speirs też był pijany kiedy zabijał sierżanta, chociaż nie przypominam sobie abym czytała w książce o tym, że zabił sierżanta, być może mi umknęło
Poza tym Speirs był osobą dość porywczą, lubił udowadniać swoją siłę i odwagę, chociażby jak zdobył czwarte działo w D-Day, czy wręcz jego bieg przez pole do Foy! Nie lubił przecież też nieposłuszeństwa.
Co mówi filmowy Speris do Blithe'a – “the only hope you have is to accept the fact that you're already dead. And the sooner you accept that, the sooner you'll be able to function as a soldier is supposed to function. Without mercy. Without compassion. Without remorse. All war depends on it .” Speirs wydawał się tak właśnie funkcjonować, jako żołnierz – bez litości, współczucia, wyrzutów sumienia.
Też tak właśnie przyszło mi na myśl, że Speirs wydaje się jakby iść po najmniejszej linii oporu - zabić i koniec, bez żadnych problemów, po prostu bez niepotrzebnego cackania się. Zapewne wiedział, że nie czekają go żadne konsekwencje, a jeśli miały go jakieś spotkać, to mało go to obchodziło, w najgorszym wypadku rozstrzelali by go. Przecież on był na froncie! w każdej chwili mógł zginąć!
Chciał być uważany za "największego sukinsyna" i był. Częściowo chciał też, aby żołnierze się go bali, aby czuli do niego respekt, jednocześnie szanowali i wiedzieli, że jest odważnym dobrym dowódcą, który się nie cofnie, i po części mu się to udało.
Co powiedział Speirs do Lyncha, gdy potwierdziły się „zeznania” polskiego więźnia, że komendant obozu ukrywa się w gospodarstwie „ Weź Moona’e, Liebgotta, i Siska, znajdź skurwiela i zlikwiduj.”
Gdybym była na jego miejscu, czy na miejscu jakiegokolwiek żołnierza walczącego z Niemcami, nie wiem czy nie postąpiłabym tak samo. „Rozdeptać owada”… . Liebgott nie miał oporów, Vest nie miał oporów, Guarnere, Speirs i wielu innych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
konoko12
Starszy sierżant
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 5:57, 18 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Guarnere też zastrzelił jeńców niemieckich w D-Day ale z zupełnie innych powodów. Teraz przytoczę cytata prosto z książki:
Trzeciego czerwca przyszła z kolei pora na to, by Winters i inni dowódcy plutonów, używając tych samych stołów plastycznych, używając tych samych słów plastycznych i zdjęć lotniczych, przeprowadzili odprawy dla swoich żołnierzy.
Plutonowy Guarnere musiał wyjść za potrzebą. Złapał z wieszaka kurtkę mundurową i poszedł do latryny. Siedząc na tronie, wsadził rękę do kieszeni munduru i wyciągnął stamtąd list. Był zaadresowany do plutonowego Matina-bo to jego mundur wziął przez pomyłkę-ale i tak go przeczytał. Pisała żona Martina, który ożenił się w Georgii w roku 1942 tak więc pani Martin poznała większość kompanii. W pewnej chwili natrafił na akapit:
Nie mów Billowi [Guarnere'owi, ale jego brat zginął we Włoszech, w Ca[s]sino.
"Ciężko sobie wyobrazić gniew, który poczułem. Przysięgałem, że kiedy trafię do Normandii, żaden Niemiec nie ujdzie żywy spod mojej lufy. Zachowywałem się jak maniak. Wysyłając mnie do Francji spuścili ze smyczy morderczą bestię,dzikusa"-wspomina Guarnere
A co do Speirs'a jestem mimo wszystko do tego przekonany, że tego nie zrobił.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kate
Starszy szeregowiec
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w tym momencie - NYC
|
Wysłany: Wto 0:33, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Moze jednak zrobil. Coraz bardziej mi to do Niego pasuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
konoko12
Starszy sierżant
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 2:02, 23 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Może to prawda. Trzeba się zapytać członków kompanii D. Oni raczej wiedzą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pstykk
Kapral
Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:07, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Natomiast z odcinka 7 z rozmowy Speris'a i Liptona mozna stwierdzić iż Speirs specjalnie chciał żeby cała kompania się go bała. Podczas walk w normandii i w holandii moze i tak było, lecz już po Bastoge praktycznie olewali to ....( sprawa jeńców itp) dla żołnierzy Easy było ważne ze mają wkońcu "porządnego" dowodce. A podczas D-day to było bardzo możliwe że zabił jeńców. 1 dzien po ladowaniu. Wszędzie chaos. sztab batalionu na farmie, więc nie było miejsca ani czasu na tworzenie obozów bądz samo pilnowannie jeńców więc trzeba było ich zabić. Poniekąt tez pewnie dzałało na niego adrenalina gniew.itp A to ze poczęstował ich papierosem moze byc juz dopowiedziane:P (plotki). Mi Speris bardzo zaimponował w Foy, gdy biegł przez miasteczko pelne niemcow odnaleść kompaie I. Wszystko w oczach Liptona....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Drew Carey
Porucznik
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wejherowo
|
Wysłany: Pią 22:20, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Co za zbieg okoliczności,akurat wczoraj włączyłem sobie ten odcinek.I z tego jak to przedstawiono,można wnioskować,że może nie tyle się przyznawał(chociaż ja tak myślę),co wyrażał swoje zadowolenie z tego,że żołnierze się go boją.Nie wiem dlaczego wcześniej nie przypomniał mi się ten odcinek odnośnie dyskusji o Spiersie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
SPQR
Starszy szeregowiec
Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Imperium Romanum
|
Wysłany: Nie 1:18, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Moze mam drastyczne poglądy i mozecie mówic ze niewiem jaka jest wojna itd ale za wszelka cene starał bym sie postępowac według swoich zasad.
Otóż gdybym tam był to popierwsze niebrał bym jeńców poprostu nie krzyczałbym hende ho (niewiem jak sie to pisze ale to znaczy ręce do góry) tylko bym strzelał a gdyby sie zdażyła okazja to bym ich pocichu gdzies zabierał i roztrzeliwał tak jak to Speris powiedział w któryms odcinku 'Wystarczy ze uświadomisz sobie ze nie zyjesz a znika wspułczucie i strach' te słowa bedą jedna z
moich złotych zasad tak jak to Kapitulacja to próba ocalenia wszystkiego, oprócz honoru.N.Bonaparte A co do zabicia jęców przez Sperisa to mogło to przeciesz wyglądac inaczej a zostało ubarwione na potrzeby filmu moze nie rozdawał papierosów chociasz by to miało sens. Ponieważ kiedys dawano zapalic ostatniego papierosa zkazańcom oile pamiętam to w meksyku obąwiązywało.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
SPQR
Starszy szeregowiec
Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Imperium Romanum
|
Wysłany: Nie 1:35, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
A co do żanierzy bez litosci to takich potrzebuje armia na wojnie takich któzy nie patrzą wstecz. Kiedys w obozie szkoleniowym sięrżanici mieli zrobic z ludzi maszyny.
Wiecie moim zdaniem najlepsi żąnierze co ci którzy nie wieżą w Boga nie odczuwaja ze robia źle poprostu wykonuja swoja robote są jak tępiciele robactwa im więcej tym lepiej.
Fala wojsku powinna byc traktowana jako zdrada w wojsku wszyscy sa braćmi postrzelenie umyslne swojego albo sojusznika powinno byc karane śmiercią. Rzymskie leiony były znane z niesamowitej dyscypliny brak miecza przy konstrukcji palisady oznaczał śmierc. Własnie dlatego legiony rzymskie podbili świat
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hubal
Kapitan
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z lasu.
|
Wysłany: Nie 18:31, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Taa, tylko że zanim zabrałbyś się do likwidowania jeńców musiałbyś jeszcze pokonać barierę i zabić człowieka. Myślisz że żołnierze nie mieli z tym problemów? Owszem byli fenomenalnie wyszkoleni itd. ale to jednak zawsze jest chyba pewien opór. A zabijanie jeńców nie jest wg mnie honorowe, jeśli się poddają to powinno się respektować to zgodnie z Konwencją Genewską itd. Niemcy byli zbrodniarzami ale ci którzy z nimi walczyli nie powinni się do nich upodabniać. Jasne, że różni ludzie się zdarzali po obu stronach, ale zastrzelenie bezbronnych ludzi to po prostu świństwo. Tym bardziej że nie było to SS, a jacyś żołnierze którzy mogli zostać powołani siłą, Ost Batalions, czy jakiś inny volksturm wystraszony. I szczerze mówiąc Speirs może i chciał żeby opowiadano o nim różne historie ale wątpię żeby to rzeczywiście zrobił. A w ogóle to ciężko oceniać bo nie znam człowieka osobiście.
I pamiętaj żeby nie pisać więcej 2 postów pod rząd, moderatora nie ma ale porządek musi być.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
SPQR
Starszy szeregowiec
Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Imperium Romanum
|
Wysłany: Pon 0:58, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Sorry za te 2 posty a co do SS to jednostki Waffen ss czyli wszystkie dewizje ss niebyli tylko zbrodniazami owszem tych morderstw było wiecej niz w normalnych dywizjach wermachtu. Bo jak wiez ss było pod dowóctwem wermachtu ale to jakby oddzielne wojsko
Wróćmy jednak do żąnierzy z ss byli to świetnie wyszkoleni ludzie i nie tylko zbrodniaze SS jest uznawane za symbol zła cos jak 666 w wieże chrzescijańskiej tylko ze to mylne myślenie tak naprawde ss niepowstało by exterminowac zwykłych ludzi.
Pamiętajmy ze ss jak dywizje Volksgrenadier były zucane na najgorsze odcinki frątu wyjatkiem były tylko dywizje SS hitlerjugend z oczywistych przyczyn
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Drew Carey
Porucznik
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wejherowo
|
Wysłany: Pon 14:16, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Hubal napisał: | Taa, tylko że zanim zabrałbyś się do likwidowania jeńców musiałbyś jeszcze pokonać barierę i zabić człowieka. Myślisz że żołnierze nie mieli z tym problemów? Owszem byli fenomenalnie wyszkoleni itd. ale to jednak zawsze jest chyba pewien opór. A zabijanie jeńców nie jest wg mnie honorowe, jeśli się poddają to powinno się respektować to zgodnie z Konwencją Genewską itd.(...) |
Całkowicie się z tobą zgadzam,ale wojna jest dziwnym czasem i robi z ludźmi straszne rzeczy.Oglądałem jakiś czas temu program na Viasat History o niemieckim czołgiście walczącym w Rosji,a obecnie mieszkającym w Anglii.Był tam fragment o tym jak mówił,że gdy żołnierz podnosi ręce do góry(poddaje się),nie zabijasz go.A on i jego przyjaciele tak nie robili,sam nie wie dlaczego.Mówił też,że tego żałuje,ale gdyby się tym zamartwiał to by oszalał.Także nie mówi przepraszam bo w obliczu tamtych zbrodni wypada to poprostu śmiesznie.Gdy trafiał czołgi,cieszył się ze zdobytego "puktu",nie myślał o tym,że zabija ludzi.
Myślę,że nie powinniśmy oceniac takich ludzi,poniewaz żyjemy w innych czasach.Oczywiście zrobili coś złego ale nie potępiajmy ich odrazu(oczywiście nie wszystkich,bo niektórzy mordowali z rozmysłem i przyjemnością )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hubal
Kapitan
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z lasu.
|
Wysłany: Pon 18:42, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ja wiem, że SS to także regularne jednostki wojskowe. Ale nie mniej jednak byli jednymi z najbardziej sfanatyzowanych jednostek i co tu dużo mówić też popełniali zbrodnie wojenne. Ale podałem ich po prostu jako przykład, bo w Normandii zdarzały się (szczególnie na plażach) jednostki złożone z ludzi siłą powołanych do Wehrmachtu ze wschodu, bywali to też rosyjscy jeńcy wojenni i często byli bogu ducha winni że się tam znaleźli. I na pewno nie zasłużyli na to żeby poczęstować ich papierosami, a następnie rozwalić, tak bez ostrzeżenia. Zresztą, nawet gdyby to byli Niemcy, typowy Wehrmacht, to nie ma najmniejszego znaczenia ponieważ to byli jeńcy wojenni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
SPQR
Starszy szeregowiec
Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Imperium Romanum
|
Wysłany: Pon 20:43, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
co do zachamowan żanierzy przed zabiciem czlowieka był sposób zeby to stłuic.Było to zadanie propagandy wroga ukazywano jako zwierze,bestie a nie człowieka.Było to bardzo skuteczne.
A co do zabijania jecow to jesli by ci odebrali szanse na skaczenie studiów itp lub co grosze zabili by ci rodzine zbuzyli dom to nie sugerował byś sie konwęcją.A pozatym zasłuzyli sobie na taki los okrucięstwami i byciem po stronie nazistów bo jak wiadomo byli niemcy ktorzy walczyli po stronie aliantow.Podieli właśćiwą decyje.
Kiedys jesli np zamek sie nie poddawał nawet po wyłomie w murach to zabijano wszystkich obrąńców.Jesli jednak załoga poddawała sie oszczedzano ja dla przykładu ze jest wybór. Tak alianci powinni robic np w normandi gdzie niemcy stawiali tak zaciekły opór.
A co do popełniania zbrodni wojennych to trzeba by ze świeczka szukac takiego ktory by jej nie popełnił w tamtych czasach
niewiem czy wiez ale amerykanie cos wiedza o zbrodniach wojennych przykładem jest wojna koreanska gdzie zapedzili pod most ponad 100 cywilów i walili do nich z ckm jeden zanierz powiedzal ze serie byly tak długi ze musieli chłodzic karabiny woda a vietnam potrafili wybic całe wioski z cywilami zekomo był to Vietkong
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|